Kartka z kalendarza oczekiwania
W przymrużonych strefach nieskończoności
błąka się tęsknota skrzydlatymi myślami.
Wpatruje tam, gdzie nic nie ma,
wsłuchuje, tam gdzie nie ma odgłosu,
a dzwony podzwaniają łańcuchem
samotności.
W ogrodzie miłości więdną uczucia,
cisza hipnotyzuje,że głosu z siebie
wydobyć.
Łza ciąży u powieki i sączy kroplą
umierania,
jak długo?........jak długo tego
czekania?
Wyrwać dzień z dwunastu miesięcy,
by przeżyć chwile krótsze westchnienia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.