Kary istnieją
Na własną klatę,
Biorę te winy.
Czy czując stratę,
Poznam przyczyny.
Że mnie wrobiono,
Wpuszczono w kanał.
Ja jestem stroną,
Reszta to banał.
Ci, co się śmieją,
Raczej zapłaczą.
Kary istnieją,
I wiele znaczą.
Na swe sumienie,
Biorę te winy.
Czując cierpienie,
Poznam przyczyny.
Jak mnie wrobiono,
Poddano próbie.
Ja byłem stroną,
Dzisiaj się gubię.
Ci, co rechoczą,
Nic już nie znaczą.
Krwią cudzą broczą,
Łzą własna płaczą.
Kończy tak dzieło,
Zła potwierdzenie.
Nim się zaczęło,
Ginie cierpieniem.
Komentarze (5)
polak przyparty robi się hardy
polika drugiego nie nadstawi
a może się dobrać i do cudzej mordy
więc z szacunkiem i spokojem
obchodź się z nim
Sorry żniw ten tablet -dokładnie
Do kłania tak jest.
Bo Polak hardy, szlachty - wspomnienie,
lepiej skwitować wszystko westchnieniem.
Kary istnieją - człowiek sam się karze. Pozdrawiam
refleksyjnie.