Katakumba
Czas już nie nadąża,
nie potrafi tak szybko leczyć ran,
wiatr wywiewa z nas okruch emocji,
a woda podmywa nasz brzeg,
i wszystko działa na naszą niekorzyść,
każdy ruch, słowo, gest,
każdy mój niezrozumiany wiersz...
I chyba zapomina o nas miłość,
a my zbyt mali, by jej sięgnąć,
serce staje się katakumbą,
pochowaliśmy w niej nas,
nasze radości, smutki,
nasz wspólnie spędzony czas.
Zbyt wielki to grobowiec,
by pamiętać co gdzie leży,
gdzie rozmowa, pożądanie,
w jaki korytarz skręcić...
Więc idziemy tak biernie,
wędrując ku wieczności,
lecz i tak po drodze wpadniemy
na eschatologię naszej miłości...
Komentarze (2)
świetny wirsz, oddaje to co dzieje sie ze
wspolczesnymi ludzmi....jednak w tym slowie
eschatoligia widze za mało optymizmu, a wazne by
wiersz dawal nadzieje....ale wiersz naprawde ładny
Wyniosły i ładny wiersz... Ale w sercu pochowana jest
także ta miłość :) Może znowu rozkwitnie :)