Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Katharsis

Pomimo upływu lat Marta nadal jest piękną, dojrzałą i ciągle atrakcyjną kobietą. Piastując różne stanowiska zawsze należała do awangardy najlepszych pracowników. Niedawno rozpoczął się siódmy rok, jak otoczona bukietami niczym „na ostatniej drodze” żegnała się z zawodem, odchodząc na ZUS'owskie stypendium.
Sprawy osobiste popaprały się na tyle, że postanowiła zacząć żyć bezstresowo, na luzie. Codzienny azytmut zajęć dnia wyznaczała „pocieszycielka”.
Miała świadomość, że leci po bandzie i jest bez szans ze swoim chorym sercem na godne życie, gustując w „rozweselającej śmiertelnej cieczy”. Standardowo, jak to z alkoholem bywa i na nią przyszła pora. Pod przymusem wewnętrznym prawie na kolanach żebrała o pomoc w jednej z poradni uzależnień. Rozpoczęła abstynencję wraz terapią i mityngami, zaangażowała się w służby i niesienie posłania wszystkim tym, którzy wciąż jeszcze cierpią z powodu alkoholizmu. Nastał czas gotowości do pracy przy pomocy ozdrowieńczego programu duchowego, który zapewnia uzyskanie pogody ducha niezależnie od życiowej sytuacji pod warunkiem uznania bezsilności wobec alkoholu, „odnalezienia” swojej Siły Wyższej i rezygnacji z samowoli. Wiedziała, że przełomem na drodze ku trzeźwości jest uczciwe przeprowadzenie obrachunku moralnego z całego życia i zadośćuczynienie osobom, które skrzywdziła. Czuła sercem, że w czasie ostatnich lat, gdy choroba alkoholowa osiągnęła apogeum rozkwitu swoim egoistycznym, bezdusznym postępowaniem „spopieliła” życie wielu osobom, w tym i swoje własne.
W ciągu trzech tygodni po kilka godzin dziennie w wielkim skupieniu i napięciu analizowała i opisywała fakty ze swojego życia, którym towarzyszyły emocje nie tylko smutku i rozgoryczenia ale również zadowolenia i radości. Retrospekcja pozwalała na dokładne przyjrzenie się sobie i towarzyszącym emocjom.
Grzechy i promyki radości z wielką starannością i solidnością spisała na pięćdziesięciu stronach papieru od drukarki i oczekiwała na spotkanie ze swoją przewodniczką duchową, przed którą miała wylać zawartość życiowego szamba i doznać wielkiej ulgi.
Wpadłam na chwilę by oddać książkę i przycupnęłam na kanapie patrząc jak Marta przygotowuje miętę, by jeszcze przed spotkaniem ze swoim guru wyciszyć emocje. Sitko od zaparzacza położyła na porcelanowym spodeczku i sięgała po słoik z miętą.
Nagle obie usłyszałyśmy przeraźliwy, złowieszczy odgłos pękającej tafli szkła i w tym samym momencie sitko z fajansowego talerzyka wystrzeliło jak z procy, przeleciało kilka metrów i wylądowało na dywanie u moich stóp.
Zerwałam się z kanapy i niemal w tym samym momencie złapałyśmy za klamkę od drzwi łazienki i wlepiłyśmy wzrok w lustro, ale tam było wszystko jak należy, prócz odbicia naszych wykrzywionych strachem twarzy. Szyby w pokojach też miały się dobrze. Podwójna szajba albo jakieś siły nieczyste zamieszkały u przyjaciółki, pomyślałam.
Podniosłam z dywanu sitko do zaparzania z zamiarem położenia na fajansowym talerzyku i wrzasnęłam, Marta, spójrz!
Spostrzegłam wyrwany fragment boku podstawki pod filiżankę, który rozdzielony na trzy części leżał tuż przy niej. Wyglądało tak, jakby nieziemska siła specjalnymi obcęgami do szkła wyrwała fragment boku spodeczka nie uszkadzając sąsiedniej struktury materiału. Dotknęłam do urwanej trzysegmentowej części talerzyka, która pod dotykiem rozsypała się w biały proszek.
Marta blada jak papier ledwo trzymała się na nogach. Po chwili, jakby wyrwana z letargu z okrzykiem wojownika dzierżąc w ręku talerzyk wysoko nad głową zawołała: Katharsis, katharsis!!! Uwolniłam się od zmory przeszłości, zaczynam nowe życie, hurrrrrrrrrrrrrrrraaaa!!!
Po dwóch tygodniach od tego niewytłumaczalnego logicznie faktu posiadła zdolność przyciągania ciałem na wysokości „splotu słonecznego” różnych przedmiotów nie tylko z metalu (sztućce, nożyczki, komórki, kalkultor, niewielkie książki czy pojedyncze kartki papieru).
Jest uwolnioną od przeszłości kobietą a trzeźwość pielęgnuje jak małe dzieciątko!
Dziękuję Marcie za wyrażenie zgody na opowiedzenie przeze mnie tej historii z pogranicza parapsychologii i science fiction, która wydarzyła się w jej mieszkaniu w Białymstoku w dniu 9 sierpnia 2016 o godz.1:45 PM.
Wyszczerbiony fajansowy talerzyk znajduje się w moim posiadaniu jako dowód rzeczowy niewytłumaczalnego rozumem człowieka – zjawiska!




autor

Oksani

Dodano: 2016-09-11 18:49:42
Ten wiersz przeczytano 2565 razy
Oddanych głosów: 45
Rodzaj Monolog Klimat Refleksyjny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (70)

Oksani Oksani

Dziękuję najserdeczniej. U mnie na stronie "Projekt
Bej-spotkanie" są namiary do mnie i poczta i telefon.
Są ogólnodostępne. Jeśli wyślesz mi smsa z adresem
swojej poczty, to będę zobowiązana i odezwę się do
Ciebie. Spokojnej nocki też dla Ciebie, pa:-)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Celinko muszę Ci podać mój @ bo nie ma go tutaj
...Napisz jak bedziesz chciała to Ci podam
Pogdnej nocy Celinko

promienSlonca promienSlonca

Bardzo ciekawy tekst, ciekawy przekaz.
Pozdrawiam Celinko, milego wieczoru, zycze.:)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Ja nie straszę .... Nie znam Twojej koleżanki ale
jeszcze raz wczytam się w Twój piekny chciaż
przeszywający na wskroś tekst - opowiadanie ale tak
naprawdę
to rozmowa na @
Jak dla mnie nie wyglada wesoło ...

Zenek 66 Zenek 66

Celinko nieziemskie rzeczy opisałaś
Ale przyznam tak precyzyjnie z detalami to trzeba mieć
talent
Pozdrawiam Serdecznie

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Celinko przeczytałam Twoje opowiadanie z zapartym
tchem i zrobiło na mnie ogrome wrażenie
Wierzę ze tak mogło być i dobrze że uwolniła się od
nałogu
ale zastanawia mnie przyciaganie rzeczy do siebie to
nie wróży niczego dobrego należało by się zastanowić
skąd pochdzi ta moc ...
Mogłabym sie tutaj rozpisac na całego dla czego ale
moje refleksje zatrzymam dla siebie
Tak będzie lepiej
Tobie gratuluję świetnie napisanej prozy i talentu
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

"Są rzeczy na niebie i na ziemi, o których nie śniło
się naszym filozofom."

Interesujące i dobrze napisane :)

_wena_ _wena_

Oksi, czytam z zapartym tchem a oczy i usta mam
szeroko rozwarte...
Świetna proza, serdecznie pozdrawiam.

Madame Motylek Madame Motylek

Są takie zjawiska,o których się filozofom nie śniło:)
Interesująco opisałaś.
Pozdrówka:)

Iris& Iris&

Piękny przekaz...
pozdrawiam serdecznie Oksaniu:)

Oksani Oksani

Moi Bejowi Przyjaciele
Halina53:-)
janusze.k:-)
Dziękuję najserdeczniej za miłe sercu komenty i życząc
relaksującej nocy pozdrawiam dobranocnie. Dzisiaj
podziękowania a jutro czytanie wierszy. Zawitam z
największą przyjemnością:-)

Halina53 Halina53

Zmiana formy...na lepsze...bo limeryków pełne
strony... dobrej prozy i to z takimi efektami
zaskoczenia... już nie zawsze...pozdrawiam serdecznie

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »