Każda z nas paskudnie piękna.
Dla siebie,
te zbiory późnych kolacji w koło pasa
/przez Ciebie/
przepraszam że czekoladki idą mi w pupę
lecz miło zjeść je w kształcie serduszek
/by zrobić iluzjostyczną kupę/
i te udo tak krótkie że łapiesz je w dłoń
by już mieć mnie całą
porywają Cię za kark moje rozdwojone
końcówki.
i ściągasz zabijające loki sztywne
wsuwki.
Kochasz moje 152 cm,
i 90 w biuście kochasz jeszcze bardziej.
/...wybaczam/
W delikatnych częściach Twojego
policzka,
piegi maczam.
I gdy szukasz tej mięciutkiej szyi pachnąc
tym że jestem wyjątkowa,
/już trzeszczy tylko podłoga/
I nie jestem idealna gdyż jestem kobietą, która już z natury jest piękną niedoskonałością.
Komentarze (3)
forma jako taka nie do konca do mnie przemawia, ale
tresc chyba bardziej :) ciekawie ujety temat,
nietypowo, oryginalnie.
No no bardzo ciekawy wiersz,i te małe przyjemności
jakże słodkie których nie potrafimy sobie
odmówić.Hm...ciekawie.
Ciekawa interpretacja zarysu kobiety.