[Pa] rlament .
gryzę wiatr i wypuszczam psa na balkon,
wzdycham tym domem wkładając kapelusz w
karton.
Siadam Ci na kolanach,
przypominają Ci się romantyczne kolacje
oddaje klucz,wiesz że mam rację
Zsuwasz plecy po ścianie,siadając na
podłogę
z moich kroków czytasz "przepraszam,już nie
mogę"
Żegna mnie tylko milczący pekińczyk.
I Twój cichy płacz sprzed drzwi.
Umarliśmy.
Nie powiedziałam Ci.
autor
noise
Dodano: 2008-06-10 21:15:28
Ten wiersz przeczytano 583 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.