Każdego dnia
Każdego dnia nocą umieram
By rano zmartwychwstać
I błogo sławić ten dzień
Nawet wtedy kiedy przyjdzie
Zwątpień chwila
Każdego dnia nocą umieram
Oswoiłem się z tym stanem rzeczy
Nie czuje lęku ani strachu
Kiedy ból, otwiera rany
Po drugiej stronie świata
Każdego dnia nocą umieram
Nie ucieknę już przed tym
Me skargi oraz żale na to
Są echem kamienia rzuconego
W pustą studnie
Każdego dnia nocą umieram
Przeżywając to samo
I tylko twoja bliskość
Pozwala przetrwać do rana
Kolejną taką noc i świt
Miesiąc rok
Każdego dnia nocą umieram
By rano zmartwychwstać
Któregoś się nie zbudzę
I błogo sławił będę
Już całkiem inne przestrzenie
Komentarze (3)
Podoba mi się Twój refleksyjny wiersz. Pozdrawiam
serdecznie:)
wszystko przed nami,,,,pozdrawiam serdecznie
Ładnie o dniach darowanych...
Pozdrawiam serdecznie