Kazmierz!
Przyjechał Kazmierz na swoją fermę
by przypilnować młode kurczaki,
i choć wyglądał on na ofermę
gościu był z niego nie byle jaki.
Właśnie naprawiać miał ogrodzenie
gdy wtem zobaczył piękną Helenkę,
wiedząc że panna ma powodzenie
szybko poprosić chciał ją o rękę.
Ona rzecz jasna wioskowa "misska"
nawet nie spojrzy na kawalera,
chociaż nasz Kazik humorem tryska
nie chce za niego wyjść ta cholera.
On jednak dalej robił podchody
licząc, że w końcu przyjmie zaloty,
lecz się wpakował w kurze odchody
co zwiastowało nowe kłopoty.
Jak jej nawnosił gówna do domu
to przerażona wybiegła z krzykiem,
zaczęła modlić się po kryjomu.
O Boże zróbże coś z tym Kazikiem!
Na to się Pan Bóg odzywa z góry
-wyjdź za chłopaka niewiasto młoda,
chociaż na fermie ma same kury
szybko przeminie Twoja uroda.
Słysząc te słowa się zawahała
może z Kazikiem tak źle nie będzie,
w końcu żadnemu ręki nie dała
a z jego forsą można zajść wszędzie.
cdn...
Komentarze (33)
:))
Wesoło i fajnie.Pozdrawiam serdecznie:)
4 strofa jest złamany rym
przyjmie gody )))) ech ))) pozdrawiam autora
Super kolejny...
+ Pozdrawiam
Wspaniale masz poczucie humoru, tak, ozen ich.!:)
Pozdraswiasm serdecznie.:)
Zastanawiam się, czy ich obżenisz chaaaa :)
dzięki za uśmiech - fajnie piszesz:-)
pozdrawiam
Zainteresowałam się na poważnie i czekam na ciąg
dalszy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Cha, cha, cha!
Super poczucie humoru, czekam na dalszy ciąg.
a morda moja większa od rogala
Pozdrawiam serdecznie
Jak zawsze rozbawiłeś.Pozdrawiam.
dziękuję za uśmiech Pozdrawiam serdecznie:)))
świetne jak czytam te Twoje wiersze
zawsze się uśmiecham:)
serdeczności:)
Uśmiechnąłes jak zwykle.
Pozdrawiam
Rewelacyjne, jesteś moim mistrzem.