Kevin
Zwykły chłopiec, trochę za wysoki
Dość przystojny, długowłosy
Niepodatny na kobiece uroki
i żadne kuszące głosy
Codziennie to samo
Szkoła, zabawy trochę
Żył tym co mu dano
Nie licząc rzadkich zabaw prochem
Żył dniem dzisiejszym -
Bez zmartwień i smutku
Nigdy jutrzejszym:
Zamysł taki nie dochodził do skutku
Był po prostu chory
Niewiele do niego docierało
Tyko własnej wyobraźni twory
Wszystko inne umierało
Wszyscy tak sądzili
A on mały pokaz dał
Wszyscy się mylili
A on swoją rolę grał
Ale pięknie grał
Nikt nie wiedział: absolutnie
Jakiś większy zamysł miał
Z rodziny swej kpił okrutnie
Strasznie z nimi postąpił
Ale miał swe powody
Od prawdy nie odstąpił
Na ich kłamstwa miał dowody
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.