Kiedy już odejdę...
Przepraszam, że żyję... To się więcej nie powtórzy...
Wśród ciszy
tak jakby zatrzymał się świat
i wśród nagrobków
tak milczących, że to aż boli
wyciągnę żyletkę
uśmiechającą się przyjaźnie...
Niech noc zaśpiewa ostatnią pieśń
na moje pożegnanie,
niech anioły usłyszą ją i mój ostatni krzyk
przepełniony bólem...
Krew płynie...
Łzy płyną...
Mój cudowny koniec...
I nie płaczcie, bo nie warto.
Nie płaczcie, bo będzie lepiej niż było
po moim bolesnym końcu.
'Wiem, że trudno jest uwierzyć jak łatwo się stać tylko wspomnieniem...'
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.