Kiedy milczysz
Twoje lekceważące milczenie
palącym powiewem chłodu
wywołuje
oparzenie IV stopnia
wrażliwej skóry
mojego serca
niczym rozgrzane
do czerwoności uczucia
żelazo
wypala bolesne znamię
w mojej naiwnej
miłosnej skłonności
Pierwsze wrażenie
kobiecej intuicji
jak zwykle
nie myliło się
w ocenie
Twojego draństwa
nie skorzystasz
w moim zauroczonym przypadku
z posiadanych
być może
uczuć wyższych
Coraz szybciej
zapadam się
w ruchome piaski
tej poplątanej w wiele supłów
znajomości
zatrzymam się
dopiero na dnie
martwicy serca
Jak kameleon
przejmę Twoje
najgorsze nawyki
międzyludzkie
może wtedy
dopasujemy się
idealnie
poziomem zerowego
zaangażowania
Komentarze (2)
bywa i tak... ciekawie powiedziane
Poziomem zerowego zainteresowania:)
Bardzo smutne, ale prawdziwe.