Kiedy szarość przygniata
brak widoku na słońce
liście wiatr wszędzie rozwiał
mokre od chłodu drżące
namaluję Ci chętnie
ciepłem słów żarem serca
wszystko to czego pragniesz
aby szarość pomniejszać
niech to będzie jezioro
fala drobna brzeg gładzi
rozzłocona toń wody
drzew odbija obrazy
i jest wszystko zielone
pachnie lata spokojem
błękit otwiera wrota
szlaki ptaków w sieć wiąże
i coś co nieuchwytne
posmak magii przynosi
kwitnąc szczęściem cichutko
wsącza się ciepłem w strofy
Maryla
Komentarze (69)
Pięknie rozjaśniasz szarość listopadowych dni.
Pozdrawiam
Od razu jest przyjemniej:) Pozdrawiam serdecznie:)
Ta sama pogoda jednemu się wydaje paskudna, drugiemu
piękna, a jesienna szarość na pewno mniej przygniata
we dwoje.
No i namalowałaś. Z przyjemnością przeczytałem:))
Nawet dzień szary może być radosny, gdy wokół
życzliwość panuje.
Pogoda ducha, czułe i miłe słowa rozjaśnią każdy szary
dzień. Pozdrawiam cieplutko:))
szarość przygniata... dobrze jak dobro mamy w sobie i
ot tak przechodzimy do następnej chwili... mając obok
siebie życzliwych kilka osób sami w sobie lód topimy
Sami tworzymi dla siebię aurę im bardziej dzień szary
tym w piękniejszych barwach widoczna życzliwość ;)
pozdrawiam
ja myślę, to to ciepło słów jest najważniejsze w
życiu: rozjaśnia wszelakie mroki.
Niezwykle pozytywny wiersz,koi zmysły w szarość
dnia:)pozdrawiam serdecznie*