Kiedyś mieliśmy siebie...
Nie mogę z Tobą być, mimo tego, że Cię
kocham,
a moja dusza płonie, na każdy Twój
widok.
To przez Ciebie wieczorami cichutko
szlocham...
bo wiem, że nigdy już nie zobaczę Cie
obok.
Kiedyś mieliśmy siebie, szaleliśmy z
namiętności,
dziś umieram, z nieszczęśliwej,
młodzieńczej miłości...
Nie czuję na sobie Twojego palącego
wzroku,
a moje wargi zapomniały smaku Twoich
ust...
Siedzę samotna upijając się rozpaczą,
bo wiem, że moje oczy już nigdy nie
zobaczą...
jak mnie dotykasz i rozpalasz moje
zmysły,
nadzieje na to wszystko jak bańka już
prysły...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.