Kłamać w oczy człowieka
Stała sobie drobna, niepozorna,
Porcelanową twarz przykrywały brązowe
fale.
Była wzorową uczennicą,
Zawsze chwalona na lekcji plastyki.
Nie myśl, że ją spotkasz
Zwykle sama spędza czas.
Gdy po raz kolejny gubiła wzrok
Gdzieś na błękitnym niebie,
Podszedł do niej niezgorszy młodzieniec.
Spojrzał w oczy, otarł łzy.
Chwyciwszy jej delikatne dłonie
Prosił by otworzyła swe serce.
Poczuła jak stroszą się
Płatki słonecznika w jej dłoniach.
Nie powiedziała nic.
Nie nauczyli jej,
Na lekcjach plastyki,
Kłamać w oczy człowieka.
Nadwrażliwość jest jak bilet w jedną stronę...
Komentarze (1)
no coz samo zycie nie kazdy potrafi klamac w
oczy....ciekawy wiersz