Kłamczucha
Dla Jowity - zwariowanej kobity
Taka śliczna, taka mądra
Rezolutna i roztropna
A gdy tylko mówić chciała
To kłamała i zmyślała
Że to krowy latać mogą
Że jak tylko tupnie nogą
To jej mężuś już wymięka
I o litość prosi, stęka
Że na gruszce słonie rosną
Że lato zaczyna się wiosną
Że od sexu można skonać
Że w Warszawie Barcelona
Że rozumu ma za dwoje
Jak zje z rana ze dwa słoje
Że piękniejsza jest niż żaba
Że jak zechce może władać
Całym światem i planetą
Że jest chłopem, nie kobietą
O kim mowa? Już ci świta?
Oczywiście, to Jowita!!!
A nie wierzyłaś, że o tobie napiszę! :)
Komentarze (1)
Hehe, fajny wierszyk. Super się czyta, podoba mi się
:)