w klatce
zainspirowana limerykiem elki ,,Slaba pamiec,,
Ma osiemdziesiąt dwa lata
ciepłe jasne oczy
mówi do mnie mamo
a czasem ty suko
Przytula się płacze
muszę iść do dzieci
one same głodne
malutkie bezradne
Podnosi na mnie rękę
ma szaleństwo w oczach
wypuść mnie stąd
mama na chleb czeka
Nie pamięta ich imion
lecz ma zdjęcia w szufladce
ukochany medalik
i buty pod poduszką
Tyle jej zostało w klatce
resztę zabrał Alzheimer
Oparty na faktach...
Komentarze (48)
Dobry, przejmujący wiersz...smutna
bywa starość, jeśli człowiek jest schorowany bo
każdego z nas może spotkać taki los...
pozdrawiam
Dziekuje milym empatycznym gosciom :*)
Dobry wiersz. Tacy ludzie mają swój własny świat.Mamy
takich w rodzinie. Pozdrawiam.
Trudna to choroba , nieuleczalna.
Dobry wiersz, z klimatem.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Nasze ciało jest ułomne To i tak cud że tak długo
niekiedy funkcjonuje To przecież zbiór atomów
pierwiastków połączony w całość energią kosmiczną
Materia która na pierwszy rzut oka wydaj się niczym
szczególnym , a jednak wystarczy małe uchybienie w
złożoności tego procesu w którym żyjemy i niestety. To
trudny temat wpisany w nasze życie.Poruszający wiersz
Bardzo dobrze oddaje klimat tej choroby Pozdrawiam
Serdeczni.
ciałem są tu
myśli ich tam
a gdzie
wie to Pan...
+ Pozdrawiam serdecznie
to takie smutna aż boli że jest się bezradnym wobec
tej trudnej choroby...
pozdrawiam:-)_
Ewcia doświadczyłem tego z moim teściem i teściową
.Przez parę lat tylko ale co dali nam (więcej Hani bo
ja w pracy)do wiwatu to nie da się tego opisać.
Pozdrawiam:)
@waldi- uwierz mi czasem nie oga inaczej...jedna corka
3 razy przywozila matke i po przeplakanej
nieprzespanej nocy wracala po nia ...to jest bardzo
ciezkie dla rodzin. Ktos powie, zimna corka bez serca,
jak moze matke do opieki dac, oni potrzebuja opieki 24
godziny na dobe. Pani o ktorej pisze, to mala skromna
osoba a matka wazyla 90 kg...na prawde nie byla w
stanie sama sie nia Zajac. Odwiedzala codziennie i
byla zawsze bardzo wdzieczna nam, za to co robimy.
smutny a taki prawdziwy ile takich matek i ojców
siedzi w klatce.. a dzieci rodziców mają za śmieci ..
kiedyś los im to odpłaci z nawiązką ..
@Wiktor-dokladnie, idac do pracy zawsze sie modlilam o
to...
dziekuje:)
@molica, dziekuje:) znasz temat widze dobrze:) moja
podopieczna, niestety musiala byc przywiazywana na
kilka godzin ( personel wydawal posilki, robil toalete
innym mieszkankom)
i pewnego dnia, mowi do mnie ,,chlopa se przywiaz! ja
ci nie uciekne a on moze!,,:)
Smutne to, bo prawdziwe. - I trudne...
Czasem - dobry dzień, to ten, w którym się nic nie
wydarzy.
Pozdrawiam
P.S To jest prawdziwe zdarzenie.
Witaj,
wbrew pozorom b.realistyczny opis.
Mam ochotę /znowu/ coś dodać;
podczas odwiedzin rodzina pensjonariuszki /94 lata/ ma
pretensje, bo Pani ma wylew krwawy na nodze - dlaczego
pytają nie jest przywiązana?
Pielęgniarka, wiecie Państwo tak bardzo było nam
żal...
Fatalnie się stało, ale to nic w porównaniu z radością
jaką okazała...
I zwraca się do Pani NN prawda,
a ta dotąd milcząca odpowiada jasno i dobitnie;
przecież to oczywiste.
Potem śmiali się już wszyscy.
Wybacz, ale bywa i tak.
Faktem jest niedostateczna liczba osób do opieki w
tych sytuacjach.
Miłej niedzieli.
Pozdrawiam.