Kobiecość? Ależ tak! / PROZA
z racji braku polskich znakow i niecheci do kopiowania pojedynczych literek - wklejam cos starego :)
Nigdy, przenigdy nie pomyślałaby o sobie:
„feministka”. Była zadowolona ze swojej
kobiecości - z wszelkimi jej
dobrodziejstwami. Dziękowała naturze za
żeński pierwiastek, którego nie traktowała
jako dopust. Nigdy nie szukała porównań i
odniesień do cech typowo męskich, nie
odwoływała się do równości, bądź jej braku
w zawiłych społecznych relacjach.
Powtarzała, ze walczyć trzeba wyłacznie o
prawa człowieka – niezaleznie od płci.
Lubiła określenia typu: subtelna,
delikatna, opiekuńcza, wrażliwa, a nawet:
krucha i wiotka. Tak było i tak widocznie
być miało. Dostrzegała walory własnej płci,
które sprawiały, że pracując w handlu
osiągała znacznie lepsze wyniki niż jej
koledzy – dziarscy, energiczni młodzi
mężczyźni odziani w biel koszul i barwy
obowiązkowych krawatów.
Kiedy wchodziła do gabinetów właścicieli
dużych firm dystrybucyjnych, ci z początku
(po krótkiej lustracji jej kruchej sylwetki
i blond fryzury), traktowali ją zrazu
grzecznie, ale i protekcjonalnie. Musiała
zatem zadbać, by w pierwszym etapie rozmowy
koniecznie czymś zaskoczyć, zaintrygować,
wywołać zainteresowanie nie branżą, którą
reprezentowała, ale nią samą. Musiała
przebić się poza ramki stereotypowego
postrzegania.. Musiała sprawić, aby
kontrahent w wiotkiej blondynie dostrzegł
kogoś, kogo nie da się zaszufladkować,
przyporządkować do kategorii kobietek -
zafascynowanych fatałaszkami, pomadkami do
ust, kulinarnymi przepisami i ekonomicznym
podejściem do zakupów spożywczych.
Czyniła wszelkie starania, by
przedsiębiorcy i menedżerowie dostrzegli w
niej potencjalnego partnera w biznesie,
partnera, który poza względną
atrakcyjnością handlowej oferty, przekona
ich o swoim profesjonaliźmie, sumienności i
konkretności.. Że zadba nie tylko o swój
interes, ale sprawi, że obie strony
handlowego układu odniosą z niego namacalne
korzyści.
Dziwnym trafem, właściwa kobietom
intuicja, pomagała jej dobrać odpowiednie
słowa, gesty, mimikę... Kiedy było trzeba,
zamieniała się w dobrego słuchacza, potem
od niechcenia rzucała najistotniejsze
pytania, zdradzające jej wiedzę i
fachowość. Nawet długopis „niechcący”
wypadał z jej dłoni i wędrował na podłogę
dokładnie wówczas, gdy kontrahent obejmował
ściśle swój tors, jego palce zaciskały się
kurczowo i mowa ciała krzyczała: „jestem
cały zamknięty na twoje argumenty, jestem
na nie!” I właśnie wtedy... długopis.
Mężczyzna szarmancko pochylał się i
sięgając po niego, „otwierał” się... A
wiotka kobieta już wiedziała, że cel jest
na wyciągnięcie ręki – dojdą do
porozumienia. Pod kobiecym uśmiechem
skrywała satysfakcję: „I’m a winner!”
Nie rezygnując z kobiecości zyskiwała
przychylność szefów firm, pracowników,
działów zaopatrzenia i sprzedaży. Pomocna w
tym była iście kobieca determinacja i
mrówcza praca. Wszystko wiodło do
oczekiwanych efektów, a te były! Znajdowały
odbicie w prowizji i w uznaniu w oczach jej
przełożonych, a także w jej własnej
samoocenie.
Z uśmiechem wspomina żartobliwe dialogi,
które w dzieciństwie wiodła ze swoim
ulubionym sąsiadem, który mawiał
zaczepnie:
- Królowo, udowodnię ci, że kobieta to nie
człowiek – człowiek, to rzeczownik rodzaju
męskiego! Krzyknij głośno na ulicy
„Człowieku!!!”. Kobiety odwrócą się. Ale
tylko z ciekawości.
Komentarze (39)
Corko Adama! Milo Cie widziec! :)
Twoje 3 zyczenia zamienie w jedno -abys przede
wszystkim pozostala soba, z pierwiastkiem bycia tym
kim tylko zechcesz. Badz soba i pisz, bo to sfera, w
ktorej nikt nie wzbroni bycia soba.
I w ogole jestem zdumiona, ze tak prosty
nieupoetyzowany tekst mogl zainspirowac do takiej
lirycznej prozy, jaka jest Twoj komentarz.
Serdecznie...!
I za chwilke wklejam pokrewny - w ktorym o
stereotypach i kobiecosci wlasnie :) Zalegl w moich
niepublikowanych tutaj zasobach. :)
Lubię Twoją czynność intelektualną, Elu:) gdy Cię
czytam, cuś się we mnie budzi i próbuje uwolnić;)
Nasza rzeczywistość to wciąż "kraina dreszczowców" i
tętniących życiem stereotypów, niektórych nie można
dobić, wciąż odżywają i ze świata, który mógłby być
cudnie zdobiony - zdzierają kolory... osobiście nie
lubię (i chyba większość nie lubi) być tak "ubierana"
i na szaro "robiona" - szaro na co dzień, szaro w
niedzielę, nie cierpię stereotypów, podziałów i
różnicowania... szarość to zapożyczenie z krainy
smutków i żalów, pojawia się w butach z
dekoncentracji, przesuwa w rękach (niczym różaniec)
korale z monotonii i ściskając je zbyt mocno - uwalnia
lęki, oddychając przy tym niepokojem ...potem my
oddychamy tym samym... my ludzie... człowieki;)
Tak sobie jeszcze myślę...
Fajnie jest być kobietą, ale...
gdybym mogła wybierać, to w zamian
1) wolałabym być kluczem ... do drzwi... i chciałabym
znaleźć takie do których pasuję, nie tylko na sto, ale
na tysiąc procent... szkoda, że w tym zabieganym
świecie jest tak naprawdę tylko jedna możliwość by się
przekręcić... na amento-imento ... a powinien być
przecież wcześniej jakiś drobny upominek, czas na
ostatnie życzenie, albo na demakijaż marzeń...
2) chciałabym być klejem, który "trzymałby" domki z
kart, sklejałabym wtedy wszystkie i potem niechby
sobie złe licho dmuchało i dmuchało...
3) chciałabym nie być ciszą (bo tej się lękam), a
jednocześnie umieć radzić sobie bez słów... one nie
zawsze są wsparciem, czasem zbyt dużo "roztrząsają", a
życie nie lubi drgań, miłość szeroko pojmowana, tym
bardziej... mogłam mocno wróść w ziemię, albo w
podłogę, nie wiem dlaczego wrosłam w słowa i to tak
intensywnie... do kitu jest czasami:(
ojej:) mam trzy życzenia, wychodzi na to, że czekam na
złotą rybkę, albo na dzień dobroci dla wariatek, może
Boziunia na jakiś się zgodzi, a potem nie wystawi zbyt
dużego rachunku...
Przepraszam za mój koment, Elu, miałam ostatnio dni
bez barw, krajobraz taki monotonny, że hej i myśli
nietknięte radośniejszym akcentem... dziękuję za ten,
który znalazłam w Twojej prozie:)))
Pozdrawiam serdecznie:)):*
Dobrej nocy.
Dzieki, Magdo. :)
Dobrej nocy Wszystkim zycze :)
Kobieta potrafi. Jeśli ktoś jeszcze tego nie wie, to
właśnie przeczytał.Czasem w tym kruchym ciałku kryje
się potężna siła.Świetny tekst.
Kobieta potrafi. Jeśli ktoś jeszcze tego nie wie, to
właśnie przeczytał.Czasem w tym kruchym ciałku kryje
się potężna siła.Świetny tekst.
wojtasku, dziekuje. :)
Bardzo spodobał mi się Twój tekst. Brawo,że piszesz o
kobietach bo tylko o nich czyta się z
wdziękiem.Pozdrawiam serdecznie.
Dzieki, Baba Jaga :)
Pozdrawiam i głosik zostawiam.:)
Pozdrawiam, Beata :)
Świetny tekst. Pozdrawiam :)
Moi drodzy, czyli nade wszystko rownosc czlowieka
wobec czlowieka - bez wzgledu na plec.
A o stereotypach w tym zakresie mam jeszcze jeden
tekst, ktory zapewne wkrotce tu wkleje :)
Pozdrowienia :)
Umiesz lekko pisać. Powiem tak. Kobieta też człowiek,
ma tyle samo wad i zalet co mężczyzna. Pozdrawiam
doczekaliśmy czasów, kiedy to np. p.Redaktor Naczelna
jakiejś gazety nie ma na drzwiach napisu Redaktor, ale
REDAKTORKA. Kiedyś było to postrzegane jako coś
mniejszego, bo kobiecego...Czasy na tyle też się
zmieniły, że niektórzy mężczyźni oczekują sponsoringu
od kobiet. To nie jest partnerstwo, jak czasem próbują
przekonywać. Smuci mnie to, bo ja w Mężczyźnie
chciałabym widzieć Autorytet, Rozum i Rozwagę i
niestety zdarza się to coraz rzadziej, nie mówię, że
nigdy.... I jak ma sie do tego stwierdzenie, że
Kobieta to nie Człowiek ??? Tekst świetny :)
Delikatna, skromna, krucha a zarazem wojownicza,
dbająca o siebie i interesy. Pozdrawiam