Kochaj jesienią
Jesień życie mi uprzykrza
wstając, szarość w oczy bije
latem ptaszek coś zaśpiewał
teraz dłużej w łóżku gnije
cóż mam robić gdy deszcz siąpi
wróble w gniazdach też ziewają
kot na myszy nie poluje
wszyscy tylko narzekają
wyjdź słoneczko choć na chwilę
spraw bym uśmiech miał na twarzy
żyć nie można w tej szarości
a me serce ciągle marzy
dziś me słonko napisało
o czym wam nie powiem mili
szarość dnia już mnie nie drażni
w niebie przyjaźń zatwierdzili
tak na jesień narzekałem
lecz od dzisiaj zmieniam zdanie
słonko swoje mocno kochaj
by poczuła twe kochanie.
Komentarze (9)
musze Cię pochwaliĆ Wojtku, dawno nie było tak
rytmicznie w twoim wierszu, widac że i do tej częsci
wiersza się przyłożyłeś, wiesz że lubie twoje
wiersze, za to że są proste ale sercem pisane,
cieszyfakt że masz takie swoje osobiste słonko które
rozjaśnia Ci szare, przepełnione nostalgią dni jesieni
Nie lubie jesieni ale skoro tak piszesz - może i ja ją
polubię.
Ładnie, z poczuciem humoru, do tego
forma bez zastrzeżeń - czytałam z przyjemnością.
gdy słonko zaświeci, niknie każda szarość dnia...i
życie znów staje się piękne nawet jesienią...bo i
jesień potrafi być piękna...
Jesien bez milosci w sercu potrafi mocno dokuczyc
emocjonalnie... Rozsmieszyla mnie wizja ziewajacego
wróbla :) Ale wiersz z optymizmem doskonalym jest.
Swietnie!
Własne słoneczko jest dobre na każdą
melancholię.Gratuluję kolejnego uroczego wierszyka.
Niektórzy nie lubią jesieni, a ona przecież tak wabi
kolorami liści, że aż zachęca do spacerów, ale słonko
musi być bez dwóch zdań.
Jeśli ma się własne slonko na zastępstwo życie nabiera
innych kolorów i wymiaru, wiersz nieźle zrymowany,
trzyma rytm, gratuluje pomysłu i wykonania.
Ile słonko może sprawić dobrego,prawda? Tobie zmieniło
tok myślenia,pozmieniało Twoje zdania i uszczęśliwiło
Cię...
Różne bywają słonka. To, o którym tu pisane, jest
zapewne bardzo udane... rozkochane, rozanielone i
piórem nieźle władające....