...kochałeś?
Siedze w czterech ścianach
Już szronem chłód je oplata
I drży me ciało
...już nie przytulisz mnie
W umyśle tylko echo
"Uwolnij się,to nie On"
A serce przenikliwie krzyczy
"Nie!,... ja kocham go"
W każdej chwili
Sama siebie rozrywam
Wplątana tak bardzo
...w chorą miłość
Mój wzrok wtapia się
W zamknięte drzwi
Kiedyś stałeś tam Ty
...i życie było wtedy otwarte
Błąkam się w czterech kątach
W miejscu gdzie byłeś
Głaszcze łóżko
....tule się ...jeszcze Ciebie czując
Zamykam oczy
Na ustach mych
Znaczyłeś każde pragnienie
...miłości smak
I kładłam dłoń na sercu Twym
Czułam jego życia rytm
I jak oszalałe waliło mocno
...mocno dla mnie
I ten szept Twój tak cenny mi
Cichutko,spokojnie...delikatnie
Nasycał mnie życia nektarem
...szept,że kochasz
Siedze w czterech,tych samych ścianach
Już zimnem brak Ciebie mnie oplata
Dlaczego tak się stało?
...już nie ma Cię
Każda spływająca łza pyta
Czy Ci wogóle zależało?
A serce znów tak samotne
...czy tak naprawde mnie kochałeś ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.