Kocham...na walentynki
Nie powiem kocham
Bo się boję...
Nietrwałości słów
I posypania się w pył
Dwóch ważnych słów
Nie powiem kocham
Bo czasem nawet
mogłabym kłamać
Miłość to kameleon
Różny przybiera strój
Nie powiem kocham
Bo jeszcze nie umiem jej
Tak dobrze rozpoznawać
Jak jakiś tam James Bond
Nie powiem kocham
Bo widzę jak wokoło
Wszystko przemija
I myślę że i to kocham
Może na zawsze odejść...
Nie powiem kocham
Choć może i czuję
Nie powiem kocham na głos
Powiem w ciszy bezruchem warg
Pokażę Ci jak i po co kocham
Bo nieważne jest to że tylko kocham
Nie powiem kocham...
Bo przecież Ty dobrze o tym wiesz
Nie powiem kocham...
Nie...powiem...że...Cię...kocham...
Ach...powiedziałam to?!
Teraz więc daj mi twą dłoń
Przybliż usta swe bym mogła
Udowodnić szczerość mej miłości
Teraz jest dobrze...kiedy w ciszy
Usta nasze wymawiają miłość
Bez ani jednego, jedynego słówka
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.