Kochana
Dla B.
Z niknącym blaskiem nocnego księżyca,
i pierwszym promieniem porannego słońca.
Z rosą poranną, co trawę zieleni,
i śpiewem skowronka, co nowy dzień wita.
Z ostatnim blaskiem gasnącej już
gwiazdy,
i łąką, co mgłą jest jeszcze otulona.
Z sennym spojrzeniem zmęczonego kota,
i ptactwem domowym, co skrzydła
przeciąga.
Patrzeć chciałbym w oczy twe zaspane,
co jeszcze na jawie obraz dostrzegają.
W usta, co nocną czerwienią zdobione,
powoli, delikatnie budzą się do życia.
W głos twój cichy ciągle się wsłuchiwać,
gdy cicho mruczysz nie chcąc się
obudzić.
Żar twego ciała nocą rozgrzanego,
przez cienką kołdrę czuć na mojej
skórze.
Włosy twe jedwabne przez sen rozburzone,
gładzić delikatnie niczym płatki róży.
W ucho, dźwiękiem poranka jeszcze
niezbudzone,
szeptać cichutko, że Cię będę kochał
Komentarze (2)
Wiersz napisany pod wpływem emocji,
jest zawsze najmilszy sercu.Pozdrawiam.
Dla B. z pewnością dobre, ale nie wytrzymuje
konfrontacji z czytelnikiem spoza tego związku, czyli
na przykład ze mną. Dla mnie wierszyczek napisany
tkliwie i konwencjonalnie, jak miliony innych
przeciętnych wierszyków miłosnych.