Kocia zabawa
Arkadiusz Łakomiak
Kapu, kapu, kap...
smutno dźwięczy dach.
Z nieba lecą pierwsze krople:
duże, małe, nieistotne.
I w nos kota, bach!
Przebudziwszy się pod gruszą,
kot leniwie się poruszył,
sierść nastroszył, siadł.
Z nieba... kapu, kap.
A tak było mu milutko,
ciepło, sucho i cichutko;
lekko szumiał wiatr.
Kiedy nagle... kap!
Naraz przyszła groźna burza,
pojawiła się kałuża.
Kot do wody, trach!
(Baw się kotku, baw).
Już ma mokre cztery łapki,
ogon, uszka, futro w ciapki.
Ucichł nagle dach,
a spod kota... kap.
Wyszło słońce, przeszły chmury.
Kot się zrobił sinobury
i pod gruszą śpi.
Wtem... a psik, a psik!
Komentarze (98)
Dziękuję Zosiu jeszcze raz, masz rację, tak jest
lepiej.:)
dnia
:))) Jednocześnie...
Miłego dznia.
"a spod kota... Kapu, kap."
a spod kota... Kap.
lub
a tu... kapu, kap.
No i o jedno - a psik - dla mnie za dużo.
Ale to nie mój wierszyk... szkoda :))
Rytmiczniej kapie ;)
Dziękuje Zosiu. Podoba mi się.:)
Ale to ja tak czytam...:)
Uroczy wierszyk :)
Ale...
pierwsze - "kap, kap, kap"
czytam - kapu, kapu, kap...
Drugie...
Z nieba... kapu, kap
"Już ma mokre wszystkie łapki"
cztery łapki
"a spod kota... Kap, kap, kap."
a spod kota... kap
"Wtem... A psik, a psik, a psik!"
Wtem... a psik, a psik!