KOLEJNY POZIOM ŚWIADOMOŚCI
wbity w zmurszały sufit
siniejących zmarszczek nagrzanego powietrza
rzęsami zaznaczasz ścieżki
w samotności przebyte
gęstwiną barwy różnorodnie nasyconej
między włóknami zagruntowanego płótna
oddychasz zapachem terpentyny
czekając na utrwalenie
błyszczącą warstwą werniksu
wypełniony świadomością
pustelniczego życia
bunt usiłujesz ogniem wzniecić
by pożarł materiał który
toksycznym syntetykiem
być się wydaje
w walce sam
śnieżną chorągiew rzucasz przez ramię
upokorzony wracając do tkaniny
ostatnie spojrzenie za siebie
brakuje sił
a powłoka ochronna mdli
zachwytem oglądających
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.