Kolejny raz...
Dedykuje osobie..która straciła kogoś..i woli o nim zapomnieć.. niż sie z tym zmierzyć
Stanąwszy za oczyma przeznaczenia,
pierwszy za ostatnimi wstecz,
widziałam jak Boga opuściło serce...
Widziałam jak najpiękniejsza rzecz odeszła
precz...
Widziałam to, co dane widzieć
nielicznym,
widziałam to, co nieliczni widzieli przez
chwilę,
widziałam chwilę, której nie zapomnę na
wieki,
i która sen zmywa z mojej powieki..
Słyszałam słowa, których nigdy bym nie
powtórzyła nawet własnym dzieciom,
słyszałam płacz, który z serca wyciskał
łzy,
słyszałam Ciszę piękną jak nigdy,
tak martwą..
potężną..nie czyniącą krzywdy..
Zaszczyt spotkał mnie,
wśród milionów dostałam
miejsce w pierwszym rzędzie,
na sztukę wystawianą tylko raz
w której głównym i jedynym aktorem była
śmierć...
ktorej nie chce zabić czas..
Jej postawa- nieskończoność idealnych
krzywizn,
jej głos- modulacja ciszy,
jej wygląd- wyjątkowo niepodobny do
wszystkiego,
jej wzrok- wszechświat by pochłonął,
obrócił w nic i zniknął.
stanęła nad pijanym światem..
i jednym ruchem zatrzymała najżywsze
serce..
i tylko łza jej spłynęła..
na te nielitościwe..okrutne ręce..
Z tą Wiarą, która by słońce ruszyła,
z tą Wiarą, która nadzieję naszą zabiła,
z tą Wiarą równie mocną zdeptała jedno
jeden płomieć..
Ta wiara...oddaliła tę osobę do ludzkich
martwych wspomnień..
My- pionki w grze,cegiełki w murze,
kredki w dziecięcych dłoniach.
Bijemy się a nie widzimy..że to przez
nas..
smierć spracowana..ociera pot..
płynący po skroniach..
Chciałaś by on był przy tobie!? powiedz!
o tym sniłaś?!
Ale terz wolisz milczeń..nie chcesz
wspominać..
widzisz? ! nic się nie nauczyłaś..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.