W kominie
Wiatr hula w polu i w kominie.
Przygodny, letni świerszcz tu wpadł.
Zapomniał, że już zima płynie
i znowu rzewne nutki łka.
Już taki z niego jest romantyk,
nieuleczalny, wręcz po grób.
Zamiast tasować z kumplem karty,
nakłada frak i gra jak z nut.
Wiatr zaś do taktu z lekka trąca
o dachy gałęziami drzew,
aż rozmarzone dziewczę pląsa,
tak zasłuchało się w ich śpiew.
A gdy się całkiem zatracili,
do tańca porwać dziewczę chcą.
Listopad stroi głupie miny.
Namiętna miłość? Nie bon ton?
Na życzenie Beaty1* i Marcepani ;-)
Komentarze (98)
Celino,
do rymu od "nie nudzisz" kojarzy mi się...
"rozpaskudzisz" ;-)
I... jestem uczulony na słowo, które do mojego pisania
nie pasuje. Ja tylko strofki piszę. ;-)
Pozdrawiam
jaki ładny grający wiersz i ten świerszcz, pięknie ,
pozdrawiam
Cii-szo, Liliano,
dzięki za poczytanie.
Pozdrawiam :-)
Nazwę Cię poetą od świerszczy. Już kilka czytałam i
wcale mnie nie nudzisz:)
uroczy wierszyk :)
Ładny wiersz, płynie:)
:-)
dwie pierwsze zwrotki płyną jak z nut... zabieram je
:)))
Marcepani,
dlatego świerszcz odwiedził Cię i zagrał (razem z
wiatrem).
Świerszcze czują kto je lubi ;-)
Pozdrawiam
Zosiak...
...jasne.
Dzięki za wizytę.
o jak miło :) to bardzo przyjemny gest - jeśli dobrze
pamiętam pisałam tylko, że lubię świerszcze -
oczywiście dziękuję za wiersz i głosuję... jakżebym
mogła inaczej :))
czytam
A ja cyztam...
"Zapomniał, że zima już płynie"
Zapomniał, że już zima płynie
Wtedy popłynie ;)
Stampy,
dzięki, że wpadłeś na tasowanie i grę.
Pozdrawiam
No i to jest to.Bardzo fajny wiersz więc chętnie
zapunktuję.Dobrej nocy.