KONCERT SKRZYPCOWY W PAŁACU W...
Doznania muzyczne- dotykanie poezją
Światła wolno zamykają salę. w półmroku
jupiter szuka skrzypiec na scenie.
W ciszy pod niebem najwyższej sztuki
rozlega się delikatny muzyki drżenie.
Tę ciszę wypełnia puzderko ze strunami,
smyczek jak baletnica w tańcu
wodzi po nich nogami.
Gdziekolwiek nogi smyczka dotkną strun
unosi się z puzderka inny ton.
Zachwyt widać po eleganckich paniach,
zasłuchanych w muzycznych frazach mistrza
grania.
To nie światło jupitera, to struny muzyką
lśnią
Wypełnia ona duszę, ogarnia ciała, cała
sala z nią.
To była niezapomniana chwila, moment
zapomnienia
Głos skrzypiec zamilkł, zamarł jak znika
błyskawica
Błogość, bezmiar zaległa wszystkich
słuchających,
Pozostali w swych krzesłach na chwilę jakby
śpiący.
A kiedy muzyk skrył oblicze w głębokim
ukłonie
wybuchła petarda zaczęli wszyscy bić w
dłonie.
Muzyka trwała, mimo, ze skrzypce grać
przestały
widzowie, ja w śród nich , długo ją
oklaskiwali.
Autor: Slonzok-knipser
Bolesław Zaja
Komentarze (4)
Piękny wiersz, czytając można odczuć, że słychać
muzykę. Pozdrawiam.
Tak... Kontakt z żywą muzyką to przeżycie niemal
mistyczne.
Ładny wiersz. Pozdrawiam :)
Przypominasz swoim wierszem, że jest wielu, dla
których muzyki... ciągle mało... Pozdrawiam. [masz
błąd w opisie swojej osoby]
pięknie opisałeś koncert wiem co to jest gra skrzypiec
też podziwiam -pozdrawiam :-)