Koniec
Ofiary szatana
zwykłego przypadku
ludzie ze świata odpadków
martwe oceany uczuć
wieczna degradacja,
śmierć w oczach i ciągła stagnacja
Więc po co i na co
wciąż męczyc się muszę
Dlaczego oddychać mi każą
z zamkniętą buzią
Dlaczego patrzeć mi każą
gdy mydlą oczy zabobonami
Proszę odejdzcie,
dajcie mi spokój!
wasze sumienia mnie nie uratują
Pozwólcie odejść...
w ciszy
pomiędzy wierszowane
rzędy krzyży
Ludziom, którzy każdego dnia wkładają nowe maski...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.