Konwalie (Drabble)
Pogrzeb.Natalka została sama.
Nie ma nikogo, oprócz ciotki.
Skulona w zimnym kącie pokoju.
Płacze.
Cienie przeszłości osaczają,chłoszczą.
Biegnie wiec pod figurkę.
Maryja poprosiła dziewczynkę;
przynoś mi dziecko łzy, przemienię je w
kwiaty.
Z zapachu rosy, z oddechu ziemi,
po majowym deszczu - rozkwitły nocą.
Kiedy rankiem przybiegła, odurzył ja
zapach.
Cała polana zasłana drobnymi
kwiatuszkami.
Były niczym rozsypane perły.
Zaczęła zrywać, powstał przepiękny bukiet.
(Im więcej kwiatków w dłoni
tym większa spokojność ją ogarniała )
Zaniosła na cmentarz, na grób matki.
Jej obraz w sercu zostanie, lecz łzy
przestały płynąć.
W jednej chwili dorosła.
Komentarze (31)
Pieknie i wzruszająco.
Pozdrawiam, Kropelko :)