Kraty
Zamknięta w ponurym sześcianie własnych
myśli
promienie rzeczywistości ledwo
przenikają
przez wąskie kraty jej umysłu
słowa spływają niczym deszcz
myśli złe dawno wywiał wiatr
dobrym nie dano zaistnieć
i nigdzie, tak, nigdzie
nigdzie nie widać wschodzącego słońca
wciąż w sidłach czarnych chmur
wschodzące jasne słońce
autor
Marylin
Dodano: 2005-09-14 19:09:46
Ten wiersz przeczytano 515 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.