Krew Aniola w zylach Diabla.
Trudno jest rozstac sie
z codziennoscia
Tak wiele chcialabym zmienic...
naprawic
lub
ponownie zepsuc.
Sama jestem zepsuta
gnije od srodka...
Zapisalam wiecznym piorem
swoja biografie na lewym nadgarstku
Za pozno na zmiany
Nie moge zyc od nowa.
Pokazalam Ci swe serce
Nie pokazuj go nikomu
Nie rusze mych obolalych zyl
bo plynie w nich Twoja krew
Nie uronie ani kropli...
Juz nigdy
nikt
nas nie zrani.
Aniolowi, ktory oddal mi swa krew na odpuszczenie grzechow..... Dziekuje moj Aniele M.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.