Król
przemierzasz pustkę z prędkością światła
gdzieś na obrzeżach nieskończoności
niemalże na skraju obłędu
chwila godna zapamiętania
szepczesz przez sen
bo śniąc kpisz z niedowierzania
cynicznych rozleniwionych twarzy
a gdy rozgarniasz rękoma
ironicznie zapadnięty śmiech
jesteś królem sam w sobie
niepokonanym władcą odnalezionego
w brutalnym przebudzeniu jestestwa
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.