Króliczy
W twe włosy wplątany
lipcem traw się skrzące,
pląsam w nich jak królik
po złocistej łące.
To uchem zastrzygę
u wrót uszu Twoich,
to ku ustom zbieżę,
by me usta poić.
Na karku się kryję
przed Twym głodnym wzrokiem
po czym gnam susami
na jedwabną drogę
Twojej szyi, która
prosto mnie zawiedzie
do piersi słodyczy
najsłodszej na świecie.
W dół, pleców równiną,
w pośladków zenicie,
po ud Twych gorących
wonnym aksamicie...
Wtem psów ujadanie
ciszy mgłę rozrywa,
jak kieł, skowyt sfory
serce me przeszywa.
Więc rwę się, wpatrzony
w Twe oczy płonące,
schronienia pragnieniem
ku króliczej norce.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.