Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Kropla depresji

Dla ludzi załamanych, by walczyli ze łzami rozpaczy, bo ciało bez duszy nie może żyć...

Puka do szyby mej, nieznajomy pewien, pozór
zostaje, bo jest dobrze znany, to kropla czysta jak łza,
to kropla jedyna ta.
Patrzę, myśli mnie zżeraja od środka, otworzyć
czy wpuścić jak kiedyś, bo zimno jej tam jest,
ale nic nie warty jest w życiu taki gest.

Nie, już nie chcę zasypiać z nimi wszystkimi,
na poduszce ich pełno, i pod kąłdrą też,
co mam począć, czy naprawdę za szybą ktoś jest?
Wpatruję się dokładnie, odwracam głowę,
oczy w podłogę wpatrzone, by nie ujrzały mnie,
już wiem co robić, tylko muszę wygonić krople te.

Nie żatrują mi życia, jak kiedyś okrutne,
to one niszczą nam, ludziom dnie i noce,
posiadają w swej czystości depresyjne moce.
Są też krople te dobrę, ze szczęścia poczęte,
ale ja widzę, że ta na szybie, mojej w dodatku
stanęła w bezruchu jak pirat z czernią na statku.

Już pewna jestem, już dusza huczy, serce drży
bo czuje się smród dawnych chwil, kiedy to
przyjacielem moim było kropel zło.
Samo wspomnienie budzi lęk mym oczom,
i teraz już widzę czarną plamę na szybie mej
i nie wpuszczę już kropel, by było mi lżej.

Niech spływają, zabierają brud z okna wspomnień,
niech nigdy już pukać nie raczą,
gdyż napewno mego wnętrza nie zobaczą.
Bo człowiek czasem wybiera złe szyby, bo
naiwnie myśli, że każdy płyn do ich brudu
usunie czerń i zło bez życia trudu.

Ja naszczęście już wiem, gdzie noga źle skręciła,
gdzie oko za wcześnie nię zamknęło,
bo już prawie wszystko wokoło mnie runęło.
Teraz zobaczyłam łez poczynania i poczułam
że krople nie pmogły, lecz zaszkodziły mi
bo, ich truciny gwiazda na mym niebie się tli.

Z otwartym sercem krzyczę, już matką waszą
nie będę jak kiedyś, bo kłująca była chwila ta,
a wiem, że bolesna już skończyła się droga ma.
Ruszam przed siebie sama, wy pukajcie ile chcecie
nie uchyle nawet troszeńkę okienka mego, bo co uczyniłyście
mej duszy, memu zyciu, wy okrutne dobrze wiecie.

I tak jak dawny chodnik pod stopami mymi,
zdeptany mą śmiercią, bo tylko to światu dawałam,
codziennie patrzyłam w lustro i na koniec czekałam.
Już krew nie dopływała do serca, oczy me czerwienią
zalane, a czerń bijąca od wnętrza, chciała ciało zgnite zobaczyć,
bo żyć bez duszy, bez serca, to jakby je tracić.

To nie życie, z łzami na talerzu, a w kubku cierpienie,
to nie dla ludzi, a byłam człowiekiem, i dalej nim jestem,
i zakańczałam powoli tą mękę poddania gestem.
Teraz walczyć dłoń chce, i serce też, odzyskać coś niewidocznego
to jak dotknąć chmury marzeń wiszącej nad spojrzeniem,
poczuć swe niebo, nie utonąć w morzu łez, jest moim ukojeniem.

Niech inni ludzie, papierowi, czy z duszy, walczą jak ogiery,
nikt im w takiej klatce życia nie zdoła podać dloni,
bo czas w takim miejscu słodycz soli.
Nie przyjmujcie łez załamania, one dusze wasze
wygnają z ciała, krew walki słaba się stanie,
i z życia nic nie zostanie, tylko duszy umieranie.



Z nadzieją na wygranie....

autor

Avva

Dodano: 2004-10-19 19:40:41
Ten wiersz przeczytano 869 razy
Oddanych głosów: 1
Rodzaj Rymowany Klimat Dramatyczny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »