Księżyc
Moje myśli jak opruszki doleciały do
Księżyca
Księżyc- tak cierpliwy słuchacz,
Przyklejony do granatu,
Żółto milczał ponademną.
Zasłuchany, wymyślony
Rzucał blaskiem w świata strony
Raził mocno, chociaż nie chciał.
Nie chciał z hukiem spaść na ziemie
przez złe myśli ludzi szarych.
Więc me myśli dobre były,
Księżyc w niebo unosiły.
On otoczył nimi siebie
No i koło jest na niebie.
Jeno moje myśli marne,
Księżyc z niebia może zlecieć.
Pomyśl może co dobrego,
Razem łatwiej, to dla niego...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.