Księżyc
Lubiłem być jak wiatr ,
owiewać Jej twarz ,
lubiłem gdy patrzyła w niebo wypatrując
szczęśliwej gwiazdy ,
swej bratniej duszy
Lubiłem gdy ogień w kominku rozświetlał Jej
pokój ,
przepędzając strach
Uwielbiałem gdy siedziała przy oknie
wsluchana w liści taniec ,
szeptała że nigdy więcej nie skłamie
Uwielbiałem gdy patrzyła w księżyc ,
jak na rodzinną fotografię
Kochałem gdy obiecywała ,
że usłysze to milczenie...........
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.