Księżyc puścił oko...
Do gwiazdy najjaśniej świecącej na
planie,
a pozostałe, gęsto usiane na
firmamencie,
wprawione w trans, skrzętnie przesiewały
ludzkie fiaska, senne marzenia i
nadzieje.
Przejmując po zmroku batutę, przedświt
wziął w objęcia szumiące drzew konary,
w swoich poczynaniach coraz to śmielej
resztki ciemności nocy duszkiem spijał.
Żywszym blaskiem przeniknął przez szybę,
dłoń w półśnie błądziła po poduszce
obok.
– Jesteś prawdziwy, czy przewidzeniem?
Po odsłoniętych plecach dreszcz
przebiegł.
autor
_wena_
Dodano: 2017-10-07 15:59:36
Ten wiersz przeczytano 4730 razy
Oddanych głosów: 96
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (142)
Ciekawie. Msz chłód i te dreszcze wskazują na ducha.
Miłego dnia:)
Ale magiczny klimat stworzyłaś Wandziu, oczywiście, że
jest prawdziwy:)
Miło poczytać, udanego dnia życzę Wandziu:)
Na pewno prawdziwy :)
Podoba mi się
Pozdrawiam :*)
Poducha też ogrzeje, ale to nie to...no wiesz,
to się dopiero pojawi, bo człowiek to zwierz.
wiersz rozmarzył, a puenta zmroziła.
pozdrawiam serdecznie :)
Wandziu, pięknie. Pozdrawiam :)
piękna liryka vena