Księżyc wariat
Z krzykiem wodospadu wylałem swoje żale
i stałem się pusty jak porcelanowa lalka,
tańczę ułomnie rozpychając uschłe liście,
w kaftanie bezpiecznym dla otoczenia,
i stałem się pusty jak zapomniana szafa,
czasem jeszcze sięgają po fałszywą maskę,
i w lustro spojrzeć, a ja płaczę żywicą z
bólu,
i stałem się pusty jak pełnia księżyca,
jestem jasnością - co z tego
gdy nie docieram za ścianę ?
autor
Kraina Latarek
Dodano: 2005-07-23 23:06:18
Ten wiersz przeczytano 499 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.