Kto chrapie na kanapie?
Leżąc już w łóżku
Pod ciepłą kołderką
Czekam i myślę
Czy na mnie zerkasz
I owszem
Ty oczka swe mrużysz
I tak do mnie mówisz
Kochanie….
Tak myślę….
Ty…..
W mej głowie już świta
Zaczynam drżeć cała
Żarówka pożądania
We mnie się zapala
Kochanie!
Od dziś śpisz na kanapie
Bo strasznie chrapiesz
Ja biedny spać nie mogę
Z boku na bok się kręcę
W kostkę cię kopię,
Gwiżdżę i za nos łapię
A Ty wciąż chrapiesz i chrapiesz
Ja chrapię?
To Ty chrapiesz
Idź sobie sam na kanapę
I tak do rana
Kłótnia się toczy
Ta niesłychana
A kanapa całkiem sama
Taka pusta
A mogła się wszakże tam zdarzyć
Miłosna rozpusta
I tych dwoje zabawę
By miało
A chrapanie szybko ustało
...dla mojego m...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.