Kto mi użyczy
kto mi użyczy skrzydeł
bym mogła jeszcze
raz się wznieść
wiatr spycha na głębiny
bezlitosny uporczywy deszcz
siecze wciąż nadstawiane
plecy do chłosty
wznoszę się coraz niżej
i ciągle niżej - okruchy skał
po kamieniowaniu
głęboko tkwią wbite
w obolałe serce
wiosenne słońce tylko
nagromadzone śniegi roztapia
jedynie Bóg dotrzymał przyrzeczenia
zawieszając tęczę - reszta śpi
zobojętniała na miłość drugiego
kto użyczy mi skrzydeł
bym mogła jak dawniej
wznosić się
czy poda mi ktoś rękę
i wskaże kolejny raz kierunek
- tak często zapominam
- błądzę
jeszcze tli się jakaś iskierka
zachodni wiatr
przynosi ocieplenie
nadzieja
- umrze ostatnia
czarnulka1953
28. 02. 2012
Komentarze (2)
No właśnie masz swoje - na dwóch parach ciężko ci
będzie wzbić sie w .....
Przyciąga uwagę ładunek emocjonalny.
Masz swoje skrzydła.Odkurz, przeczesz i fruuu:-))
Czarnulko w trzeciej zwrotce napisałaś: "wznoszę się
coraz niżej
i ciągle niżej..."
Czy nie powinno być opadam niżej i ciągle
niżej.Pozdrawiam