Ku ku ru...
Napisany pod natchnieniem piosenki "Coo Qack Cluck" MYV'a. Znów dla Miyaviego ;**
Gdy śpiewałeś o brzydkim kaczątku z tylko
jednym skrzydłem,
Które nie mogło wzbić się w powietrze -
- płakałam.
Mówiłeś, że nie ma ono pretensji do
wielkiego nieba, do świata -
- nie rozumiałam.
Kiedy podszedłeś i zrobiłeś mu 'bu!' - on
nie uciekał, tylko zostawał i płakał. O co
Ci chodziło?
- nie wiedziałam.
Myślałam, że piosenka jest o Tobie...
Miyavi, kocham Cię! Dzięki Tobie -
- zrozumiałam.
Brzydkie Kaczątko... To może być każdy z
nas. Takie szare, zwykłe, tylko z małą
iskierką na przyszłość...
Trzeba tylko pamiętać, że szybko płynie
czas.
I nie prosić nikogo o litość.
Zdam się na siebie.
Ja - małe Brzydkie Kaczątko z tylko jednym
skrzydłem...
I może Ty tego nie zobaczysz, choć
widziałeś już wiele...
Ale, gwarantuję, że byłbyś ze mnie dumny
Myvku.
I na pewno zostałbyś moim przyjacielem!
;DD
Znów marzę, zamiast działać.
Przepraszam, takie życie...
Wzniosę się, by znów spadać,
Ale... Chyba z tej wolności nici...
Skarbie, co Ty byś zrobił...?!
Poszedł swoją drogą...?
Tak! Co mam robić - nikt mi nie będzie
mówił!
Idę razem z Tobą!
I jeszcze tylko ostatnie spojrzenie w
przeszłość...
I już nigdy nie będzie tak samo.
Idę dalej i Łabędziem jestem w oka
mgnieniu.
Brzydkie Kaczątko odeszło! Droga wolna! Nie
jestem już przyparta do muru!
J co najważniejsze... Już nigdy nie
usłyszysz z mych ust tego smutnego,
przeraźliwego "ku ku ru"...
http://youtube.com/watch?v=V1JdrDErS6w żeby nie było wątpliwości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.