Ku przyszłości
dzieci kąpało się raz w tygodniu
przeważnie na niedzielę
Na co dzień puszczało się na dwór
wietrzyło a potem trzepało
miały inne zabawy niż dzisiaj
dmuchały żaby przez słomkę
strzelały z procy do gołębi
toczyły fajerki i kradły jabłka
bo kradzione najlepsze
teraz uczą się definiowania
tożsamości płciowej
walczą z ociepleniem
śladem węglowym
jedzeniem mięsa
popierają relokację
brukseloholizm
i wprowadzenie euro
dorosłem do zmian
robię sto kroków wstecz
ci co idą w przeciwną stronę
pozdrawiają mnie środkowym palcem
w żadnej wersji
wiersz nie ma dobrej puenty
Komentarze (29)
Żyjemy w dobie "dziwnych czasów" Arku...
30: ależ jak pan może - panie..
Bordo morze - pzdr. z uśmiechem
Trudne czasy nastały. Młodzi tego jeszcze nie
rozumieją.
Kąpało się w misce czy wanience, jadło to, co podano.
Zabawy były inne... te czasy już nie wrócą, ale boli
uwstecznienie i ślepota.
Treść wiersza zatrzymuje i budzi refleksję.
Trudne czasy nastały. Młodzi tego jeszcze nie
rozumieją.
Kąpało się w misce czy wanience, jadło to, co podano.
Zabawy były inne... te czasy już nie wrócą, ale boli
uwstecznienie i ślepota.
Treść wiersza zatrzymuje i budzi refleksję.
Kąpiel odświeżyła wspomnienia
Słonecznego dnia Arku
Jakie jutro dzieciom zbudowaliśmy takie będą mieli. Ja
im niczego nie zazdroszczę, mogę tylko bardzo, ale to
bardzo współczuć. Myśmy się zahartowali a im zbyt
lekko wszystko przychodziło i przychodzi. Serdecznie
pozdrawiam :)
Wartości życia przesłoniła mamona i egoizm. Świat
idzie na zatracenie.
Dobry przekaz dla opamiętania.
Pozdrawiam serdecznie
Czeka nas katastrofa. Będzie mieszkać więcej
cudzoziemców. Tabletki, aborcja,sztuczna inteligencja.
Arek bajkowo,się to nie skończy.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ciekawy, dobry wiersz.
Pozdrawiam serdecznie Arku:))
Mówią, ze idziemy ku lepszemu... tylko, czy techniczne
nowości całkowicie nie zatracą wartości z dawna
pielęgnowane w naszych dzieciach, wnukach?
My mieliśmy inne, biedniejsze, ale rodzinne
dzieciństwo, gdzie obiad w niedzielę był świętością
dla wszystkich, spotkania rodzinne w domu, nie w
restauracjach, zabawy mało kosztowne, a jak
zajmujące... choćby miasta, państwa...
statki..."szukane" czy gra w dwa ognie... a zimą,
zabawy na powietrzu, bez tv i internetu... szkoda
pisać.
Czyli idziemy wstecz, ot i cała prawda.
Pozdrawiam bardzo ciepło, Halina
Z wielu Twoich komentarzy pod wierszami wyczytuje, ze
nie jestes optymista. Ten wiersz to potwierdza.
Osobiscie wolalbym, aby moje wnuki, bo dzieci mialy
jeszcze 'normalne' dziecinstwo jak my, mogly cieszyc
sie 'naturalnym' rozwojem. Jezdzily na rowerach (nawet
tych trojkolowych) bez bez kaskow, umialy obliczyc bez
komputera ile jest np. 6 X 7. Umialy pisac normalne
litery i cyfry, a nie 'drukowac' je. Spotykaly sie z
rowisnikami osobiscie, a nie na 'czatach' w necie.
Moge mnozyc "normalnosci", ktore sa dla nich obce, a
wzbogacilyby stan ich ducha i ciala.
Teraz wyjdzie na to, ze ja tez jestem pesymista, nie?
:)))
Ale sie rozpisalem...
Czasy niestety sa inne i nic na to nie poradzimy.
Serdecznosci, Arku. :)
W zimie rzeczywiście kąpałem się raz w tygodniu. W
lecie codziennie, bo codziennie kąpałem się w morzu, a
po powrocie do domu trzeba było koniecznie zmyć z
siebie sól. Poza z tych wszystkich wymienionych przez
Ciebie rzeczy jakoś ominęło mnie toczenie fajerki, a
cała reszta się zgadza. Dziś dzieci są inne i mają
inne zabawy. Ale na pewno nie przejmują się śladem
węglowym, relokacją, czy tym, jaką mamy w Polsce
walutę. Jeśli chodzi o sprawy płci, to na lekcjach
temu poświęconych strasznie się się nudzą, ale przed
wuefem (czy jak to się dziś nazywa) z zapałem
podglądają koleżanki w szatni. A pointa do tego
wiersza mogłaby być taka, że choć sporo się zmieniło,
jednak w sumie są to różnice powierzchowne. "W głębi"
dzisiejsze dzieci są bardzo podobne do nas sprzed lat.
Tak było i tak jest. Osobiście jestem przeciwko
jakiejkolwiek relokacji, a za euro, bo dla polskiego
przemysłu w / z którym pracowałem całe życie, jest
najlepszym rozwiązaniem, dającym przewidywalność i
stabilność.
Pozdrawiam
Nasze dzieciństwo, chociaż w siermiężnych czasach i
tak zawsze będzie idealne, a raczej wyidealizowane.
A odnośnie dnia dzisiejszego, skrobnąłem taki limeryk.
chłopek rozmyślał se o Brukseli
mróz i śnieg rzadko to miasto bieli
lecz ostatnie zarządzenia
wprost prowadzą do stwierdzenia
że urzędniki tak zbałwanieli
Pozdrowionka Bordo.
Ciekawie. Podobnie jak Mily mam problem z odbiorem
przedostatniej strofy. Miłego dnia Arku:)