Kula
KULA
Siedzisz zamknięty w szklanej kuli
Szepczesz wciąż w kółko niech ktoś mnie
przytuli”
Lecz niema nikogo, kto by to zrobił
Lecz niema nikogo, kto by cię dobił
Nie dociera do ciebie żaden dźwięk
Nie dociera do ciebie ani jeden promień
Nie dociera do ciebie żadne słowo
I tak wciąż w kółko i tak wciąż na nowo
Siedzisz nagi jak Bóg Adama
Stworzył, siedzisz jak Ewa mu dana
Trwoży cię ciągle jedno zdanie
„Długie będzie synu twoje
karanie”
Nagle otwiera się kula szklana
Nagle rozumiesz, wolność ci oddana
Nagle wiesz, wolnym się stałeś
Teraz wiesz, winy odpokutowałeś
Teraz twoja naga światłość dąży w świat
Przeciska przez szparę, która jak kwiat
Wypuszcza na zewnątrz nowiutkie małe
ciało
Stajesz się człowiekiem i nie pamiętasz co
się stało.
25-XI-2000
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.