Kwestia stroju.
Dedykowane świadomemu śnieniu.
I pozwolono im ubrać
i wszelkie te słowa zdobyli, pod uśmiechem
z gliny kryli
zażenowanie
I pozwolono im użyczać
kropki, przecinka, siebie, by nie paść
ofiarą
tkaniny zblazowania
I pozwolono im zagarniać
blade ozdoby świtu, potu perły, oceany, co
lano pomrukiem
nocnych łez
I pozwolono im gwiazdy wytyczyć
ślepą kulą i gumką
grzebieniem
pozwolono im kochać
(...)
I pozwolono im zniszczyć
sito przez, które przeświecał geniusz
ostatnie Księżyca proMYki
A raz się zbudziłam
Ty wciąż zabawna.
Ja, wierna.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.