W labiryncie myśli
Dla M.
Muzyką swojego oddechu koisz moje myśli
Zabłakna chodzę po lesie złotych liści
Z zamknietymi oczami szukam świecy,
Którą ogień w twym sercu wzniecę
Cichym szeptem, śpiewem ptaków zwodzisz
mnie na zła drogę
Na dobrą stronę trafić nie mogę
W labiryncie gdzieś szaleję
Odnajdziesz mnie kiedy już zemdleję
Ta myśl nie pozwala mi otworzyć oczu
Wiem, że świat mnie zamroczył
Dlatego bładzę ile sił
Nie jeden korzeń pod moimi stopami się
wił
Pędem szukam kolejnych pułapek miłości
By wyrwać się z sideł ludzkiej podłości
I wreszcie pokochać
Kogoś kto przestanie dzieki temu
szlochać...
Dla gebokiego przekonania Twojego-staram się pokochać... ale mi nie wychodzi....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.