Lampka nocna
Świeci sobie z wieczora
gdy mrok wychodzi z kąta
klosz jak czapka muchomora
zawadiacko się przygląda
Na swym miejscu nie ustoi
inny ma wciąż punkt widzenia
ciemności złych się nie boi
sama je na jasność zmienia
Kształt nadaje nowa moda
roześmiana blaskiem ściana
światło-blask to jej uroda
gaśnie gdy pora śniadania
Rozrzutna i tajemnicza
kładzie cienie na suficie
dość ma już zwykłego życia
chce być gwiazdą na błękicie.
Komentarze (5)
Slicznie o lampce i nie tylko.Ktoz by nie chcial choc
przez chwilke byc tym jedynym,
najwazniejszym?+++
Roztańczone figlarne cienie , czytając widzę oczami i
czuję sercem, ślicznie.
ciekawie, zabawnie ujęty temat,
'Blada "lampka nocna"- łysa śpiewaczka', jak śpiewa
Stare Dobre Małżeństwo.Pozdrawiam@
i ja też kiedyś choć raz w życiu chcę zabłysnać każdy
z nas ma nadzieję ze dla niego właśnie dziś zabłyśnie
ta...jedyna...spełniona ...gwiazda.
ładnie o tym napisałaś jest ciepły i ma taką iskierkę
w sobie chociaż na chwilę zabłysnąć .Pozdrawiam