Latający holender
Wicher był jej kochankiem
Na wietrzystym uroczysku
Zwabiała go tymiankiem
Na skrzydlatym jej zamczysku
Holenderską wdziała suknię
Z płatków żółtego kwiecia
Gdy czekała na jutrznię
Wzrastała jej podnieta
Zefir przybywał w świetle
Rozpieszczał jej ciemne włosy
Skrzydła wirowały w tle
Kapały kropelki rosy
Latający holender - widmo
I jego piękna pani
Nad wzgórzem przepłynęli niemo
Znikając w chmur otchłani
Wiatr był jej kochankiem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.