[ Lato którego nie było ]
Lato się żegna
ściąga kapelusz
zakłada czapkę
odchodzi
zostawiając ostatni ciepły deszcz
na dachach domów
dotyka suchymi
męskimi dłońmi
moich piersi
nocne pioruny wplątuje we włosy
omijałam
słońce które zachodziło
tam gdzie zielono-złoty
pokój dla duszy miałam
Resztkami sił
bierze głęboki oddech
zdmuchuje liście z drzew
dlaczego widzę go dopiero dziś -
gdy obumiera
zamyka się powoli
opada
Jeszcze czuję
pachnę jak on
choć
już
nie - nim .
Komentarze (3)
Często doceniamy za późno. Świetny pomysł na wiersz.
Można go interpretować różnie. Ja pozwolilam sobie
przenieść go w moje prywatne życie-pomógł. Chylę czoło
:)
"pachnę jak on
choć
już
nie - nim"
świetne, bardzo mi się podoba :-)
witaj,b.dobry tekst,ukłony