Lato w mimozach
Burza za burzą idzie wciąż na dobre,
a chmury płyną, ciężkie jak z ołowiu.
Wrzosy w fiolety sierpień z lekka oblekł,
i rankiem pasma mgieł rozciągnął od pól.
Najstarszy bocian zwołał już na łące
sejmik, by podróż dokładnie uzgodnić.
I wnet klekotów słychać istny koncert:
„Czas już na odlot, gdy ranek tak chłodny”.
A w moim sadzie jabłoń się rumieni.
Kto ją zapylił, sama tego nie wie.
Coś napomyka o majowej chemii
a o hulace mówi, że jest zbiegiem!.
Już blisko jesień, sierpień właśnie zaczął
drogę bocianom przecierać za morza.
A ja wciąż widzę lato w twoich oczach,
zamknięte czule w jesiennych mimozach.
Komentarze (95)
:))
Marcepani, Kalokieri,
dzięki za miłe poczytanie i komentarze.
Pozdrawiam :-)
Al-bo,
wielkie dzięki za podpowiedzi i postawienie przecinka
;-)
Dobranoc :-)
Kaczor 100, AMOR 1988,
dzięki za miłe poczytanie.
Pozdrawiam
Grusz-elo,
;-))
Dzięki.
Pozdrawiam :-)
Romo,
nie wiem skąd u Ciebie takie wnioski ;-)
Jest dokładnie odwrotnie.
Pozdrawiam
Filutek82, Ziu-ka,
dzięki za wizytę,
Pozdrawiam :-)
Ewo, Milyeno, Waldi 1, Wando,
dzięki za poczytanie.
Pozdrawiam :-)
Bardzo ładnie.
Bronko, Koncha, Eleno Bo, Shizumo/Kasiu,
Dzięki za miłe poczytanie.
Pozdraiwam :-)
Cii... sza ;-)
dzięki za wnikliwe czytanie.
Dobranoc :-)
Anno, Mms, stary, jlewan
dzięki za poczytanie i komentarze.
Pozdrawiam :-)
czytałam z przyjemnością :)
czule, to jest to:)
Śliczny wiersz jak ty to robisz :)