ławka
mozaika z obrazów przez ciebie
malowanych
przepraszam; niewierność ukryłem dziś
skrzętnie
znów liść przez wiatr pieszczony
namiętnie
a przeszłość naśmiewa sie z słów
napisanych
nie boję sie ciemności, przynajmniej nie w
dzień
a co z kwiatami kiedy mróz w mroku płatki
spowija
pamiętam; ziemia przez łodygę rosę z pąku
wypija
a płatek opada bezszelestnie - znika
cień
liścia walczą jesienną porą o życie na
chłodzie
światło latarni nie oświetla wierzchołka
wysoko
gwiazdy oświetlają na szczęście go mnogo
a czasem chmury zakrywają światło na
drodze
gdzie wiatr wieje; chłód; noc ciemnością
spowita
tam i śnieg czysty; biały; niewinny ziemię
okrywa
kto więc tą walkę sił zła i dobra
wygrywa
skoro w maju i tak zielona trawa nas
przywita
w tym parku; na ławce...
Komentarze (2)
Bardzo bogate metafory,które czynią wiersz lirycznym.
Można z przyjemnością zasiąść na Twojej łwce.
Przemijanie jest w ciągłym ruchu po to aby stworzyło
się nowe więc wszystkie wydarzenia są potrzebne aby
mieć jasną drogę.Wiersz jest zapytaniem o sens
trwania.Piękny wiersz w formie i treści