Lęk
Lęk
Przedziera się przez morze snu,
noc dla niego posiłkiem ostatnim,
pędem jest utraconych marzeń
złem które wabi i wzywa
Nocny łowca.
Nie okażesz w sobie litości,
nie okażesz w sobie boskości,
zło twym bratem się staje jest on
Nocny Łowca.
W szalonym pędzie zdarzeń,
przeobrażeń życiowego motta,
wdziera się jakby był u siebie
właścicielem snów każdego
Nocny Łowca.
Bez skrzydeł wielkości wieżowca,
bez stresu spostrzeżenia dnia za oknem,
niezapowiedziany
wchłania się w sen sam bez pomocy
on
Nocny Łowca.
Łódź 04,11.2014 Mirosław Leszek Pęciak
Komentarze (4)
Dobry wiersz.Pozdrawiam:)
strach samotnej nocy dopada nas wielu
pozdrawiam
dobry wiersz pozdrawiam
Muszę pomyśleć nad tym tekstem.
Panie Mirosławie ktoś niebezpieczny wybrał się do
Łodzi.
Czy to nie pogłębi lęku.
Pozdrawiam